WIELKA WYPRAWA PO REISHI

Często zadają mi pytanie, jak to jest, że nasze Reishi ma tak wysoką jakość, skoro jest uprawiane w Chinach? Chińczycy są obecnie znani z niezbyt ekologicznego podejścia do swego otoczenia i przyrody. Uznaliśmy zatem, iż musimy się o tym przekonać na własne oczy. W wyprawie oprócz mnie udział wzięli wybrani członkowie MycoMedica (tzn. ja i moi trzej synowie) oraz współpracownik z niemieckiej firmy partnerskiej Alexander.

Sam lot jakoś udało nam się przetrwać, mimo że siedmiogodzinny czas oczekiwania na lotnisku w Moskwie z pewnością nie należał do najprzyjemniejszych momentów naszej podróży. W Szanghaju nareszcie spotkaliśmy się z Alexandrem oraz naszymi chińskimi partnerami, Sofią i Devlinem. Możliwe, że ich imiona nie będą Wam brzmieć jak chińskie, jednak w Chinach to powszechny zwyczaj, że ludzie często w kontakcie z nami, czyli mieszkańcami Zachodu, nadają sobie imiona zachodnie, ponieważ ich prawdziwe chińskie są dla nas często niemożliwe do wypowiedzenia.

Jedwab, papier i kuchnia chińska

Chiny dały ludzkości wiele pożytecznych rzeczy. Jedwab, papier, proch strzelniczy, medycynę chińską…no i oczywiście chyba największe odkrycie – kuchnię chińską, którą od razu wszyscy polubiliśmy.  Nie mieliśmy zatem wyjścia i urozmaiciliśmy naszą wyprawę w restauracji przy okrągłym stole. 

Gdzie dokładnie rośnie Reishi?

Następnego dnia, pomimo nieprzyjemnego jet-lagu, udało nam się wstać wcześnie, wyruszyliśmy więc do chińskiego śródlądzia, aby dotrzeć do celu naszej wyprawy – grzyba Reishi.

Po siedmiu godzinach podróży w końcu dotarliśmy do gór w pobliżu Hangzhou. Muszę przyznać, że góry były przepiękne. Nie zbyt wysokie, ale imponujące. Pagórki okalały poletka ryżowe, a w dolinach płynęły strumyki z czystą turkusową wodą. Taki mały raj na ziemi 🙂

Przed zmierzchem czekał nas pierwszy większy postój na farmie specjalizującej się w uprawie grzybów Shiitake. Dotarliśmy na nią jednak o niewłaściwej porze roku, kiedy shiitake jeszcze nie zaczęła rosnąć. Farma leżała jednak na trasie naszej wyprawy, więc nie mogliśmy przepuścić takiej okazji. Zdobyliśmy na niej także wiele cennych informacji na temat tego, jak uprawiać shiitake i jak mocować go na kołki w substracie.

Prowincja Anhui i „stolica” Reishi

Trzeciego dnia mieliśmy pobudkę bardzo wcześnie. Przedostaliśmy się nareszcie do obszaru górskiego w prowincji Anhui, a po około czterech godzinach jazdy dotarliśmy do „stolicy” Reishi – miasteczka,  którego mieszkańcy od co najmniej 600 lat mają doświadczenie w uprawie tego cennego grzyba. 

Tutaj musieliśmy się przesiąść do terenowych jeepów, abyśmy w ogóle byli w stanie dotrzeć do miejsca upraw Reishi. Ponownie przemierzaliśmy  dziewiczą naturę, głębokie górskie doliny. Kiedy asfalt się skończył, ucieszyliśmy się, że mamy dobre samochody a szczególnie tak dobrych kierowców. Po około 2 godzinach jazdy po wyboistej drodze wysiedliśmy i pozostałe 2 km byli zmuszeni pokonać na piechotę. Pod górkę…w 35°C upale i ogromnej wilgotności! Aczkolwiek to, co dla nas graniczyło z przejściem przez piekło, dla wzrostu upraw Reishi okazuje się być idealnym klimatem.

Reishi – królowa wszystkich grzybów

W końcu pojawiło się to, na co wszyscy czekaliśmy. W lesie między drzewami zaczęły się pojawiać pierwsze wolno rosnące owocniki Reishi

Reishi, czyli inaczej Ganoderma lub Lakownica, nie bez przyczyny określa się mianem „królowej grzybów”. Poza tym, że zawiera niezwykle dużą ilość substancji korzystnych dla organizmu ludzkiego, ma także niesamowitą urodę. 

Od razu zawładnęła nami pasja fotograficzna. Nasi gospodarze musieli nieustannie nas ponaglać, żebyśmy w ogóle ruszyli w dalszą drogę. 

Kiedy zbierać Reishi?

Wreszcie dotarliśmy do samej farmy, gdzie w ogromnych namiotach w sposób magiczny uprawia się ten czarujący grzyb – na drewnie zakopanym do ziemi. Okres wzrostu wynosi 6-9 miesięcy. To optymalny czas na zbieranie owocników. 

Jak zbudowany jest grzyb?

Grzyby zazwyczaj składają się z dwóch części: grzybnia – czyli wegetatywnego ciała grzyba rozprzestrzeniającego się w podłożu oraz primordium – inaczej owocnika, czyli nadziemnej tkanki grzyba. 

Grzybnia to właściwie korzonki, którymi grzyb pozyskuje z podłoża wilgoć i substancje odżywcze. Niektórzy naukowcy uważają, że za pomocą grzybni poszczególne grzyby porozumiewają się ze sobą. Trochę kojarzy mi się to ze ścieżkami akupunktury, przez które według medycyny chińskiej przepływa w ciele energia Qi. Tak samo jak krew w naczyniach krwionośnych. W pewnym punkcie energia się kumuluje i zaczyna się przemieszczać ku górze. To właśnie punkt akupunktury. W tym punkcie energia jest bardzo silna i skoncentrowana. Pozwala nam to na użycie w tym miejscu igieł, aby wpływać na cały system naszego organizmu. Ciało grzyba to taki punkt akupunktury. Skupia w sobie energię, którą możemy wykorzystać do naszego uzdrowienia.

Owocnik, aby mieć największą ilość energii (i substancji odżywczych), nie może być ani za młody ani za stary. Między młodym i starym owocnikiem jest różnica jak między pąkami i liśćmi drzewa. Na tej zasadzie opiera się gemmoterapia. 

Na czym polega uprawa Reishi?

Rolnicy doskonale wiedzą, jak długo uprawiać Reishi, żeby jego skład był optymalny pod kątem substancji odżywczych. Zatem 6-9 miesięcy to okres idealny. Jeżeli grzyb będzie starszy, stanie się bardziej ciężki a rolnik otrzyma za niego więcej pieniędzy. Nie będzie on jednak zawierał już w sobie energii, o której wspominałem wcześniej. 

WIELKA WYPRAWA PO REISHI

Ile wynosi optymalna ilość polisacharydów?

Razem z rolnikami i niemieckim kolegą dyskutowaliśmy również o optymalnym poziomie polisacharydów w końcowym ekstrakcie. Zdanie wszystkich było jednoznaczne, tzn. że optymalny ekstrakt do leczenia poważnych schorzeń powinien zawierać około 25-35% polisacharydów (produkty Mycomedica mają około 33%). Jeżeli w ekstrakcie jest ich mniej, jest za słaby. Jeżeli jest ich za dużo, to wpływają one niekorzystnie na pozostałe substancje czynne, które są tak samo niezbędne do celów terapeutycznych. 

Reishi odbiega już wtedy znacznie od swej naturalnej formy, a swym składem przybliża się do czystego betaglukanu. Czysty betaglukan ma również swoje zastosowanie, nie może jednak zastąpić „królowej grzybów”.

Jakie są idealne warunki do uprawy Reishi?

Na farmie stosowany jest również zaawansowany system nawadniania. Używana jest woda, która spływa na farmę z okolicznych gór i jest absolutnie czysta. Obowiązuje zakaz wjazdu samochodów bezpośrednio na teren farmy w celu zapobieżenia nawet najmniejszemu zanieczyszczeniu. Mimo tak rygorystycznych warunków wszelkie dostawy surowców pozyskanych z grzybów badamy dodatkowo po ich imporcie do Europy w niezależnym niemieckim laboratorium Agrolab w celu sprawdzenia ich jakości.

Na środku farmy znajduje się jeszcze zbiornik, który służy do zwiększania już i tak wysokiej wilgotności powietrza. 

Mieliśmy wspaniałe popołudnie. Widzieliśmy różne kształty Reishi, sposób jego uprawy, ale co najważniejsze to cudowne i absolutnie czyste środowisko.

Osoby, które dbają o farmę są bardzo przyjemne i żyją spokojnym trybem życia. To również przyczynia się do dobrej energii naszego Reishi. 

Co to jest podwójna ekstrakcja

Wróćmy jednak do sposobu przetwarzania grzyba. Po 6-9 miesiącach następują zbiory upraw Reishi, które odsyłane są do laboratorium. Reishi zazwyczaj przetwarza się poprzez proces podwójnej ekstrakcji. Najpierw pozyskuje się wyciąg w gorącej wodzie, ponieważ zawiera substancje, które w niej się nie rozpuszczają, ale uwalniają w potrzebny sposób w celu przyswojenia ich przez organizm. Później ma miejsce ekstrakcja w alkoholu. Na końcu całego procesu powstaje wyciąg, który używa się do leczenia wielu problemów zdrowotnych.

Reishi to jeden z najcenniejszych grzybów

Na farmie zrobiliśmy tysiące zdjęć. Rolnicy byli bardzo przyjaźni i życzliwi, jednak nieustannie nas pilnowali, ponieważ każdy owocnik otaczają szczególną opieką. Jest naprawdę bardzo cenny. Zwracali nam uwagę głównie na to, żebyśmy nie dotykali dolnej części kapelusza, gdzie znajdują się zarodniki grzybów. Mogłoby dojść do zatrzymania ich wzrostu. Mówili nam jednak, że same zarodniki nie są przez nich wykorzystywane. Bardziej cenny jest cały owocnik, łącznie z zarodnikami. Tylko w ten sposób można wykorzystać kompleksowo substancje aktywne Reishi.

Nadszedł czas pożegnania. Te kilka kilometrów pokonaliśmy już prawie w ciemności. Do najbliższego miasteczka dotarliśmy dopiero przed północą, ale znaleźliśmy jeszcze czas na hot pot, czyli seczuański kociołek. Następnego dnia pożegnaliśmy się z naszymi chińskimi partnerami i Alexandrem i wyruszyli w kierunku Pekinu.

Mogę na zakończenie z czystym sumieniem powiedzieć, że nasze Reishi uprawiane jest w absolutnie czystej i przepięknej krainie, gdzie rolnicy dbają o niego z największą troską. Mieliśmy szczęście, że mogliśmy się o tym przekonać na własne oczy. To, co dane nam było zobaczyć, jest może jednym z powodów, dla którego Reishi jest naszym najlepiej sprzedającym się produktem.
Właściwie to razem z Cordycepsem…ale o nim opowiem może następnym razem 😉 

Wielka wyprawa po reishi